niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 8 || Kłamstwa część 2

Rozdział zawiera spojler dotyczący ,,Kosogłosa''

~*~
Czemu od razu musimy przechodzić o sedna? Pobawmy się trochę, później wam opowiem co było dalej.
Może macie ochotę usłyszeć o przyszłości? Nie? A w sumie to już było. Zagłębmy się w zakurzoną przeszłość, której nikt nie może już odzyskać.
Finnick’a poznałam przypadkowo, a przypadkowo znaczy, że przypadkowo. Gdy teraz  o tym myślę, możliwe , że gdybym jej wtedy nie spotkała, moje życie wyglądałoby inaczej. Bez chłopca o morskich oczach.
Pewnie zastanawiacie się, czemu jej  a nie jego.  A kto mówił, że spotkałam Finnick’a osobiście?
Był wtedy upalny dzień, większość osób wolało posiedzieć na plaży ,a inni pracowali. Jako sześciolatka lubiłam wychodzić na dwór- pobawić się, wybiegać, a następnie wrócić do domu cała zabłocona. Koło mojego domu nie mieszkało dużo dzieci. W niebieskiej, małej chatce żył dość stary mężczyzna z dorosłym synem, a obok niego rodzina, której niedawno urodziły się bliźniaczki. 
Z racji pustkowia na moim podwórku musiałam chodzić do różnych części dystryku, z których czasem wracałam do domu zawiedziona tym, że nikogo nie znalazłam. Słowo ‘’znalazłam’’ możemy pojąć za a) ktoś nie miał głowy ,aby się mną zajmować b) nikt nie chciał mnie do zabawy.
Ale akurat tego dnia spotkałam jakąś dziewczynkę, nie tak daleko od mojego domu. Bawiłyśmy się, zwiedzając dzielnice i tak zwane ‘’wiejskie przytułki’’. Nie mam pojęcia , dlaczego to się tak nazywa. Ludziom prawdopodobnie chodziło o granice dystryktów, czasem obsiane polami i dróżkami. Niekiedy strumyki. Mieszkało tam mało osób, z powodu dużej odległości od morza. To ,że Dystrykt Czwarty jest od rybołówstwa, nie znaczy to , że nie mamy żadnych gospodarstw.
Kontynuując, chodziłyśmy , zbierając kwiatki i ganiając się.  Herri,  bo tak owa siedmiolatka miała na imię, była podekscytowana tym, że rodzina jej kuzyna przyjdzie do nich na obiad.
Muszę mówić, kto był tym kuzynem?
Skoro jesteśmy na temacie z Herri. Jej nigdy nie zapomnę, ponieważ ona nas wszystkich złączyła. W głowie nadal pozostanie mi obraz jej blond i miękkich jak puch włosów. Jej szarawej sukieneczki. Jej uśmiechu.
~ Wylosowano ją sześć lat później. Umarła drugiego dnia na arenie. A ja tylko patrzyłam.~
Nie lubiła się chwalić swym pełnym imieniem, ponieważ brzmiało ono Herring, czyli śledź. Tylko raz je usłyszałam, kiedy ubrana na biało kobieta wyczytała z białej karteczki jej imię. Wyszła ona wtedy, ubrana w turkusową tunikę z przebłyskami bieli. Nie uśmiechała się. I nigdy już jej takiej nie ujrzałam.
Takiej , czyli jakiej?
Uśmiechniętej , oczywiście. Pełnej radości i siły. Bez tej krwi, która przyozdabiała jej twarz. Bez tej rany w szyi. Bez wystrzału z armaty.
Rozpływając się w tych wspomnieniach, zapomniałam po co tu właściwie jesteśmy. Ach tak -  Finnick.
Herri wspominała, że ten obiad odbędzie się następnego dnia.  Spytała się wtedy, czy bym się z nią nie spotkała o tej samej godzinie i w tym samym miejscu. Odpowiedziałam, że z pełną chęcią. Nie wiedziałam, że on tam będzie.
A co by było, gdybyś się z nią nie bawiła tego dnia?
Pewnie bym go nigdy nie spotkała. I jak wspominałam, życie toczyło by się inaczej. Bez chłopca o brązowych włosach.
I poszłam na rynek, kiedy skończył się dzień zabaw i minęła senna noc.  Po niedługim czasie przyszła Herri i jej pięcioletni towarzysz. Przedstawił się jako pan Finnick Odair, pochodzący z północnej części Czwórki.
Następnego dnia też się z nimi spotkałam. I następnego . I następnego. Oraz następnego.
Potem dołączyła do naszej małej grupki Annie Cresta – cicha dziewczynka w wieku Finn’a.
Pewnie dalej nie muszę opisywać o naszych przygodach i zabawach. O przyjaźni, która mogła przeżyć całe lata. Nie mówię tutaj tylko o mnie i o Finnick’u. Chodzi mi o całą naszą grupę. Lecz po śmierci Herri rozeszliśmy się w różne strony. Na szczęście, po niekrótkim czasie, nie było już ciszy , nie byliśmy już sami.
Z czwórki, przeżyła dwójka. A potem tylko jedna osoba.
Po co mam udawać, że i tak zginę? Wy dobrze to wiecie.  A i tak nie mam żadnej ochoty kryć tego przed wami. Ponieważ z czwórki bohaterów o nadprzyrodzonych mocach ,zostały tylko wspomnienia zawarte w chorej głowie Annie Cresty.
~*~
You’re on your own in a world you’ve grown
Few more years to go
Don’t let the hurdle fall
So be the girl you loved
Be the girl you loved
I’ll wait, so show me why you’re strong
Ignore everybody else,
We’re alone now
I’ll wait, so show me why you’re strong
Ignore everybody else,
We’re alone now*

~*~

Nie był sam.
Prawdopodobnie w pierwszej chwili mnie nie zauważył. Dalej z nią rozmawiał.
Pożałowałam tego,  że nie zdjęłam z niego wzroku.  Spojrzał na mnie z cieniem smutku, lecz po chwili się opanował. Czułam w nim zazdrość.
Ale zazdrość do czego?
Nie podeszłam bliżej. Stałam i gapiłam się, popychana przez tłum ludzi. Obok niego, Szóstka.  W jej sposobie patrzenia mogłam dokładnie usłyszeć  zadane wcześniej pytanie. ,,Co się stało z Odairem? Nie jesteście już w sojuszu?’’
Dziewczyna wyglądała na dumną, ze swej zdobyczy. Jakby chciała powiedzieć, że upolowała sobie najsmaczniejszy kąsek.  Nie miałam ochoty tego oglądać. Odwróciłam się i ruszyłam do wyjścia.
-Celi? – głos Finna z daleka.
Nie. Nie dam się teraz.
-Celi!
Wyszłam, a w tej samej chwili coś poczułam.  Jakby ukłucie smutku. Właśnie pękła lina naszej przyjaźni.
~*~
Suddenly I’m hit
Is this darkness od the dawn
And your friends are gone
When your friends won’t come
So, show me where you fit
So , show me where you fit * 

~*~
Przez niedomknięte drzwi mojego pokoju sączył się zapach potraw , nakładanych dopiero na stół w jadalni. Można było również usłyszeć ciche odgłosy telewizora z głównego pokoju, jak i muzyka pochodząca z wieży.
Wszyscy przygotowywali się do posiłku. Wszyscy prócz mnie. Leżałam na łóżku z twarzą zwróconą w stronę ściany. Rozmyślałam, głaskając szarawy koc narzucony na materac. Lecz długo to nie potrwało. Przyszła Delenderia, wyganiając mnie do łazienki. Spiorunowałam ją wzrokiem, ale zrobiłam to o co mnie prosiła.  Po prysznicu, ubrałam się i poszłam na kolację. Byłam głodna jak wilk.
Przemierzając korytarz, dopiero teraz zauważyłam to, że są w nim zdjęcia. Dużo zdjęć. Zatrzymałam się, przyglądając się. Po chwili domyśliłam się o co chodzi. Były to portrety martwych trybutów, lecz tylko piętnaście, czy szesnaście z nich było w złotawej ramce. Ujrzałam młodą Mags. Musiałam przyznać, że nie była zbyt piękna. Lecz to się nie liczyło.
Ruszyłam dalej, lecz w głowie nadal krążyły mi twarze ze zdjęć. A za rok, a za rok na jednym będę ja.
Kolacja minęła spokojnie. Mags dopytywała się, jak nam się podobało  na szkoleniu, a my odpowiadaliśmy zdawkowo, starając się również nie nawiązywać dalszych rozmów. Czasem czułam na sobie spojrzenie Finnick’a, lecz ignorowałam go. Tak samo jak on mnie .Wtedy.
Potem wróciłam do pokoju, zmęczona i ociężała ubrałam się w jakieś ubranie i położyłam się na łóżku. Lecz sen szybko nie nadszedł.
~*~
Tik. Tak. Tik. Tak.
Tykanie zegara i odgłosy z zewnątrz tworzyły nawet niezły duet. 
Tik. Tak. Tik . Tak.
Może bym wstała?
Tik. Tak. Tik. Tak.
Odkryłam z siebie kołdrę i podeszłam do okna,  przyglądając się niesamowitym widokiem. Jeżeli nigdy nie widzieliście Kapitolu nocą, to nie wiecie jak wygląda przepych świateł i hałas wypełzający z budynków dyskotek. Tłumy świętowały na placu, wszędzie korki i ludzie. A przede wszystkim ludzie, ludzie i ludzie. Istny chaos i magia w jednym.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że drzwi od  pokoju skrzypnęły. Gwałtownie się odwróciłam.
W wejściu rysowała się  postać mężczyzny, który po chwili przeszedł przez próg. Z moich ust wydobył się pisk , a następnie nachalne pytanie, kim owa osoba jest. Gdy nikt nie odpowiedział, zapytałam ponownie, szybko podchodząc do lampy obok łóżka.  Choć światło pochodziło również z zewnątrz, nie oddawało pełnej widoczności co żarówki.
-Witaj- Najpierw powitał mnie jego uśmiech i błysk w oczach. Potem zamknął cicho drzwi.
-Jak się tu dostałeś- szepnęłam, choć wydawało się to surrealne ,by ktokolwiek nas usłyszał. – Co ty robisz do cholery w moim pokoju?
-Znam swoje sposoby -  odpowiedział, najzwyczajniej w świecie ignorując pierwsze pytanie.
Podszedł bliżej, siadając na łóżku. – Wygodnie tu masz. Myślałem, że będziesz spała.
-Co ty tu robisz?!- powiedziałam głośniej niż zamierzałam. Wystraszył się, pokazując mi , abym się uciszyła. No i w sumie dobrze, bo kto by chciał, aby ktoś napotkał cię z obcym facetem w pokoju i to obok łóżka.
-Przyszedłem cię przeprosić – odetchnął, nadal się uśmiechając.  Nienawidziłam jego wykrzywionych kącików ust, ale też je uwielbiałam. Dlaczego? Po przynajmniej nie gadał jak najęty.
-Bardzo śmieszne – parsknęłam, lecz nadal otaczałam go bacznym wzrokiem – Tylko za co? Czy ty coś kiedykolwiek zrobiłeś? Albo ja tobie?
Lendrad’owi rozbłysły oczy, niewyobrażalnie głębokie.  Mogłabym w nich utonąć.
-Ponieważ…- nagle się zatrzymał, gdyż usłyszeliśmy kroki w korytarzu.

*James Blake - Retrograde 
( tłum. 1.Jesteś zdany na siebie w świecie w którym dorastałeś
Przed Tobą jeszcze kilka lat
Nie pozwól, by przewrócił Cię płotek
Więc bądź dziewczyną, którą kochałaś,
Bądź dziewczyną którą kochałaś
Będę czekał, więc pokaż mi , dlaczego jesteś taka silna,
Nie zwracaj uwagi na innych,
Jesteśmy teraz sami
Będę czekał, więc pokaż mi , dlaczego jesteś taka silna,
Nie zwracaj uwagi na innych,
Jesteśmy teraz sami
2.  Coś mnie nagle uderzyło
Czy to ciemność jutrzenki
I Twoi przyjaciele odeszli
Jak Twoi przyjaciele nie przyjdą
Więc pokaż mi , gdzie pasujesz
Więc pokaż mi, gdzie pasujesz )

~~~
Nie ma to jak pisać o Igrzyskach podczas słuchania Happy, co nie? c:
Rozdział taki sobie wyszedł, wybaczcie mi. Nie umiem stwarzać tajemnic :<
Jedynym powodem, dlaczego dodałam go teraz, jest to, że we wtorek piszę ten sprawdzianos po szkole podstawowej , a na dodatek przez ten tydzień będę kompletnie zajęta, czyli bym nie dodała , ani bym nic nie napisała , aż do następnego poniedziałku.
Tak ogółem, nie mogę się doczekać nowego sezonu Gry o Tron. Oczywiście czytałam wszystkie części , więc wiem co się dalej potoczy, ale no muszę obejrzeć ^-^
A jeszcze do tego wciągnęło mnie The Walking Dead. W ten weekend przepadło mi osiem godzin na oglądanie. OSIEM. Zamiast się uczyć do tego testu we wtorek, ja oglądałam , jak zabijają zombie. I jeszcze one mi się śnią. Wariuję. 
Więc życzcie mi pięknej nocy, dzięki której się nie wyśpię, bo była ta nieznośna zmiana czasu, przez którą się nie wyspałam, bo oczywiście Rick i jego przyjaciele w serialu polegali na mnie. Takie życie.
Baj baj c:
Slendy

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam tą rozmowę ♥ rozmowę z czytelnikiem, z którego sobie drwisz, z którym pogrywasz (choć akurat pogrywasz sobie ze mnie... ale i tak to uwielbiam :D )
    "a) ktoś nie miał głowy " - zatrzymałam się tutaj i chwilę mi zajęło, by zrozumieć, że nie chodzi o to, że ktoś dosłownie nie miał głowy xD
    Bardzo podoba mi się jak przedstawiłaś Herri, podoba mi się ta opowieść o niej, to jak Celi ją pamięta
    "Bez tej krwi, która przyozdabiała jej twarz. Bez tej rany w szyi. Bez wystrzału z armaty." - genialne fragmenty
    "Ponieważ z czwórki bohaterów o nadprzyrodzonych mocach ,zostały tylko wspomnienia zawarte w chorej głowie Annie Cresty." - szczerze powiem, że nie bardzo ogarniam wszystko, co się tu dzieje, ale jestem dziś mega nieogarnięta, więc nieważne xp ale wracając do tego - podoba mi się, ogromnie ^_^
    Oj, Finnick, Finnick... uważaj na to co robisz!
    Końcówka jest jeszcze bardziej zaskakująca, myślałam już, że to Finnick przyszedł, a tu nie... ale co on tu robi? jak nie dodasz szybko nowego rozdziału, to zacznij się bać...
    Ach! jeszcze coś. podobają mi się te zdjęcia trybutów, fajny pomysł c:
    Taki sobie? Na mnie zrobił wrażenie i podoba mi się bardzo ^_^
    Powodzenia! :D choć na pewno i tak świetnie sobie poradzisz :> a w następny poniedziałek chcę zobaczyć ten rozdział tutaj! ^_^
    TAK! Gra o tron ♥ ♥ ♥ i walking dead ♥ ♥ ♥
    Wybacz dość chaotyczny komentarz :p i jeszcze raz powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą rozmową z czytelnikiem to akurat nie mój pomysł. Zaczerpnęłam go z ,,Złodziejki Książek'', gdzie samym narratorem jest śmierć. Śmieje się z czytelnika, pokazuje mu co się stanie w przyszłości, kto zginie. To jak czytanie książki , gdy ktoś ci nagle wyskakuje z spojlerem. ;-; Ale i tak jest moją ulubioną książką c:
      Serio? Nie spodziewałam się, że ten fragment z Herri komukolwiek się spodoba XD Po prostu pomyślałam: ,,Nah, im więcej tekstu tym dłuższy rozdział''
      ,,Ponieważ z czwórki bohaterów o nadprzyrodzonych mocach, zostały tylko wspomnienia zawarte w chorej głowie Annie Cresty'' Tutaj chodzi o to, że z tej małej grupki dzieci , która uwielbiała się bawić itp. itp. przeżyła tylko jedna osoba, czyli Annie Cresta - która , dzięki tym wydarzeniom, ma namieszane w głowie.
      A ja myślałam, że każdy się skapnie, że to Lendrad xD Taka mała ciekawostka. Jego imię powstało od Landon. Teraz jest w takiej formie, gdyż podczas pisania tych rozdziałów z jego udziałem, nie chciało mi się patrzeć jak jego pierwotne imię się pisze, XD
      Oj dziękuje c: Choć jest już dawno po teście ( z polskiego wszystko mam dobrze, z matmy dwa zadania źle ;-;)
      Spróbuję się wyrobić ^-^
      Oj w Grze o Tron zakochałam się rok temu! Najpierw był serial. Mama mówiła : ,,Ola! Na pewno ci się spodoba!'' I w taki sposób przeleżałam większość tygodnia w łóżku, oglądając pierwszy i drugi sezon. Myślałam, że zginę, gdy skończył się trzeci ;-; Sięgnęłam po książki , a ostatnią z nich odłożyłam z listopadzie XD
      A na TWD skusiłam się dzięki... grze. Otóż oglądam dużo rzeczy na youtubie i przeglądałam gameplay'e z The Walking Dead Game. Wywarła ona na mnie takie odczucia, łzy, emocje... choć tylko oglądałam ;-; Nadal nie mogę zapomnieć, jak taka jedna kobieta zabiła swoją współtowarzyszkę, za to, że ją obraziła ;-; Serio
      A mój nie jest chaotyczny? xp

      Usuń
  2. Finnick. Człowieku. Nie dobijaj mnie psychicznie.
    Tak, jak w komentarzu powyżej, podobał mi się ten fragment: "Bez tej krwi, która przyozdabiała jej twarz. Bez tej rany w szyi. Bez wystrzału z armaty." Jest GENIALNY. Poważnie.
    Spoiler co do Kosogłosa - z początku nie ogarnęłam, jaki. A potem zrobiłam abort i ogarnęłam jeszcze raz cały rozdział. Skoro "zostały tylko wspomnienia zawarte w chorej głowie Annie Cresty." to strzelam, że wszyscy zginą, tak, jak w książce. NIENAWIDZĘ CIĘ.
    Żartuję, nadal Cię kocham.
    Dobra! Mój jakże chaotyczny komentarz (ostatnio tylko takie wszystkim piszę) zakończę akcentem Game of Thrones i The Walking Dead. Pls. Obydwa seriale to jakby mój konik. Jestem wielką fanką. Soł znam ten ból - praca domowa leży odłogiem, a człowiek siedzi i krzyczy: GDZIE SĄ MOJE SMOKI albo NIE OTWIERAJ TAM SĄ ZOMBIE.
    Ta. Znam ten ból aż nazbyt dobrze... xD
    xoxo, Loks.
    ~lilybird-everdeen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam pojęcia, że komukolwiek się ten fragment spodoba ;O
      Załączam cię do listy tych ludzi , którzy mnie nienawidzą ^-^
      '...'
      *skreślam*
      Ja akurat krzyczałam na końcu pierwszego sezonu. A z TWD to moja rodzina może się pochwalić, jak mnie słychać w domu. Wrzeszczałam , gdy była ta scena z jeleniem w drugim sezonie ;-;

      Usuń
  3. Cholera, wydawało mi się, że już dodałam do tego rozdziału komentarz. ;_; Mam nadzieję, że wybaczysz.
    So... Padłam przy zdaniu, "Ponieważ z czwórki bohaterów o nadprzyrodzonych mocach ,zostały tylko wspomnienia zawarte w chorej głowie Annie Cresty.". Wielbię Cię za te słowa. Szkoda tylko, że to taki brutalny spoiler. No, ale cóż. Trzeba żyć dalej. Ach, Finnick. To straszne, ale wystarczy tylko jego imię, a ja już się rozpływam. A tak w ogóle, to co robi Lendrad w pokoju Celi i czego chce? ;_; JUŻ WIEM! Czyżby chciał przeprosić ją, że przygarnął Finnicka do sojuszu? Nie... Jeśli tak, to zginiesz. Odair nie ma być w żadnych sojuszach. NIE, NIE, NIE.
    Czekam na kolejny.^^
    Pozdrawiam i weny!
    ~Nalia

    zapraszam do mnie: roseeverdeenhungergames.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń